Swiatek po zwycięstwie nad Rybakiną w United Cup: "Czułam się, jakbym grała z zaciągniętym hamulcem ręcznym".
W sobotę Polska została pierwszym krajem, który zakwalifikował się do finału United Cup.
Po tym jak Hurkacz pokonała Szewczenko, Świątek wykonała zadanie w starciu z Rybakiną (7-6, 6-4), przypieczętowując losy meczu.
Chwilę po zwycięstwie, rozstawiona z numerem 2 na świecie zawodniczka odniosła się do tej prestiżowej wygranej.
"Szczerze mówiąc, myślę, że po raz pierwszy wygrałam z Eleną na szybszej nawierzchni. To wiele znaczy. Nie zaczęłam dobrze.
Czułam się, jakbym grała z zaciągniętym hamulcem ręcznym. Wiedziałam, że muszę coś zrobić, bo to będzie trudny mecz do wygrania.
Chciałem zmienić dynamikę i cieszę się, że udało mi się to w pierwszym secie. Potem powiedziałem sobie, że nie będę więcej pudłował.
Przeciwko Elenie zawsze jest trudno. To, że mogłam dziś zagrać, wiele dla mnie znaczy. Zwłaszcza po tak intensywnych dniach.
Nie jest łatwo zregenerować siły, gdy idziesz do hotelu o 1 w nocy i kładziesz się spać o 5 rano. Ta wygrana napawa mnie dumą" - zaczęła Świątek.
"Staram się znaleźć w sobie więcej radości i pozytywnych emocji. Oczywiście czasami pojawiają się negatywne emocje, ale czuję, że te pozytywne emocje są obecne.
Ale czuję też, że kiedy odczuwam negatywne emocje, popycha mnie to do jeszcze cięższej pracy.
Jest zdecydowanie więcej emocji, ponieważ gramy dla drużyny, a nie tylko dla siebie.
Mimo wszystko czuję się dobrze, mam wrażenie, że wszystkie te emocje popychają mnie do dalszego działania, że nie denerwują mnie ani nic innego".