Sabalenka kontynuuje swój zdrowy paryski spacer
Nie dajmy sobie wmówić, że Sabalenka nie umie grać na kortach ziemnych. Po dotarciu do finału w Madrycie i Rzymie, gdzie została pokonana przez Swiatek przy obu okazjach, Białorusinka powróciła do swoich zwycięskich sposobów na Roland Garros, pokonując Uchijimę 6-2, 6-2.
Po nieco ponad godzinie w pierwszej rundzie (6-1, 6-2 zwycięstwo nad Eriką Andreevą), tym razem numer 2 na świecie potrzebował zaledwie 58 minut, aby dotrzeć do trzeciej rundy. W starciu z Uchijimą (83., kwalifikantka) Sabalenka po raz kolejny znalazła się w swojej strefie. Trzymając się swojej linii, doskonale rozprowadzała grę, dręcząc przeciwniczkę super mocnymi uderzeniami (26 winnerów, 18 niewymuszonych błędów).
Sabalenka z pełnym spokojem zakwalifikowała się do trzeciej rundy, gdzie może spotkać się ze swoją starą przyjaciółką, która zmierzy się ze zwyciężczynią pojedynku Badosy z Putincewą.