„Ostatnie tygodnie były bardzo emocjonujące” – Anisimova o swojej porażce w finale Wimbledonu

Amanda Anisimova przeżywa obecnie najlepszy sezon w swojej karierze. 23-letnia Amerykanka wygrała swój pierwszy turniej WTA 1000 podczas zawodów w Dausze w lutym, a po Wimbledonie po raz pierwszy w karierze weszła do pierwszej dziesiątki rankingu WTA.
W Londynie Anisimova dotarła do finału, pokonując m.in. Arynę Sabalenkę w półfinale, by następnie ponieść druzgocącą porażkę z Igą Świątek. Na konferencji prasowej przed turniejem, w którym w drugiej rundzie zmierzy się z Léolią Jeanjean, Anisimova wróciła wspomnieniami do swojego występu w Londynie.
„To było wyjątkowe, zobaczyć, jak wiele miłych wiadomości otrzymałam od ludzi. Dostałam ogromne wsparcie, którego nie spodziewałam się po moim słabym występie.
Czułam się naprawdę źle, bo chciałabym zagrać lepiej lub przynajmniej stawić większy opór, zwłaszcza że to był finał Wielkiego Szlema. Tuż po meczu na pewno było w tym trochę poczucia winy.
Ale widząc, co wszyscy mieli mi do powiedzenia, pomogło mi to nabrać dystansu. Przypomniałam sobie wszystko, co zrobiłam, żeby tam dotrzeć, chociażby w samym turnieju, bo potrzeba dwóch długich tygodni, by zagrać w finale.
Nieczęsto zdarza się, żeby po porażce otrzymać pozytywne reakcje w mediach społecznościowych. Wszyscy, którzy się ze mną skontaktowali, mieli dla mnie tylko słowa otuchy.
Dobrze mi zrobiło, że mogłam porozmawiać z innymi ludźmi. Ostatnie tygodnie były bardzo emocjonujące” – zapewniła Anisimova w rozmowie z „Tennis Up To Date”.