"Nie chcę się tu zatrzymywać", Jacquemot pokazuje swoje ambicje przed meczem z Bencic na Wimbledonie
Elsa Jacquemot awansowała do drugiej rundy Wimbledonu. Francuzka, kontynuując dobrą passę po udanym Roland-Garros (gdzie w 1/16 finału przegrała z Loïs Boisson), nie zwalnia tempa w Londynie.
W starciu z Magdą Linette, rozstawioną z numerem 27, 22-letnia tenisistka odwróciła losy meczu po przegranym pierwszym secie i ostatecznie wygrała w trzech setach (6-7, 6-1, 6-4) w pierwszej rundzie.
Po swoim meczu i przed czwartkowym pojedynkiem z Belindą Bencic o awans do trzeciej rundy, Jacquemot – obecnie 113. rakieta świata, ale wirtualnie już 100. w rankingu Live (po raz pierwszy w karierze) – podsumowała dla mediów FFT swój początek turnieju.
"To był naprawdę ciężki mecz. Gra z rozstawioną zawodniczką nigdy nie jest prosta. To mój pierwszy wygrany mecz w głównej drabince Wimbledonu. To już mój czwarty występ tutaj.
Jestem bardzo szczęśliwa, wszystko idzie całkiem dobrze. Wczoraj dowiedziałam się, że wchodzę do top 100. Oczywiście, nie chcę się tu zatrzymywać, nie chcę mówić, że to mój cel, bo nim nie jest – ale bardzo cieszę się z wejścia do setki.
Mecz z Bencic przygotuję dziś (w środę). To prawda, że to bardzo doświadczona zawodniczka, gra naprawdę świetnie. Omówię z moim zespołem, jak ją rozegrać.
Będę skupiać się głównie na sobie, bo to najważniejsze. Mam nadzieję, że zagramy – patrząc na pogodę, to trochę skomplikowane – ale to będzie fajne wyzwanie" – powiedziała Jacquemot w ostatnich godzinach.
----
Wimbledon
Puchar Davisa: między reformami, krytyką a kulturą narodową
Paradoks dzielący tenis: wykończeni zawodnicy i przeładowany kalendarz, ale mnożące się pokazy
Szkolenie przyszłych mistrzów: upadek francuskiego modelu publicznego wobec prywatnych akademii
Czy padel zagraża tenisowi? Zanurzenie w rewolucji, która wstrząsa ustalonym porządkiem