„Nasza rywalizacja pcha nas obie do przodu” – mówi Świątek przed meczem z Sabalenką
Iga Świątek i Aryna Sabalenka zmierzą się w półfinale Roland Garros. Po zwycięstwie Białorusinki nad Zheng Qinwen wcześniej tego dnia, Polka pokonała Elinę Switolinę (6-1, 7-5) i utrzymała swoją pozycję jako trzykrotna obrończyni tytułu. Na konferencji prasowej Świątek już teraz zapowiedziała nadchodzący pojedynek z rywalką.
„Z Aryną (Sabalenką) trenowałyśmy razem przez godzinę w ostatnich dniach, ale to była tylko rozgrzewka, a nie normalny trening. Chodziło głównie o odbicie kilku piłek.
Zawsze miło spędza się z nią czas na korcie, ponieważ zawsze narzuca pewne tempo, a trening jest zawsze wysokiej jakości. To były pierwsze piłki, które uderzałam od Rzymu (jej porażki w trzeciej rundzie z Danielle Collins). Od tamtego momentu wiele się zmieniło.
Przeciwko takiej rywalce trzeba być w 100%, ale nie powiedziałabym, że to zupełnie inna gra niż przeciwko Coco (Gauff) czy innym zawodniczkom z top 5. Z każdą gra się inaczej, więc trudno to porównywać.
Jedno jest pewne – nasza rywalizacja (z Sabalenką) pcha nas obie do przodu, i to nie tylko pod względem poziomu tenisa. Ogólnie rzecz biorąc, nie oglądam zbyt często jej meczów. Ale kiedy już to robię, oglądam je na laptopie, bo na żywo to zupełnie co innego.
Zostawiam to wszystko Wimowi (Fissette, jej trenerowi). Szczerze mówiąc, mam wrażenie, że obie wiemy, jak gra ta druga. Dlatego nie jest to dla mnie szczególnie interesujące, żeby oglądać jej mecze na żywo. Po prostu skupię się na analizie taktyki, którą przygotuje Wim” – wyjaśniła Świątek w rozmowie z Punto De Break.
French Open
Puchar Davisa: między reformami, krytyką a kulturą narodową
Paradoks dzielący tenis: wykończeni zawodnicy i przeładowany kalendarz, ale mnożące się pokazy
Szkolenie przyszłych mistrzów: upadek francuskiego modelu publicznego wobec prywatnych akademii
Czy padel zagraża tenisowi? Zanurzenie w rewolucji, która wstrząsa ustalonym porządkiem