„Jest w błędnym kole” – Henin analizuje słabszą formę Świątek przed Roland Garros
Minie już prawie rok, odkąd Iga Świątek nie wygrała żadnego tytułu w cyklu. Ostatni? Na Roland Garros, gdzie w finale pokonała Jasmine Paolini, aby po raz czwarty w karierze podnieść puchar Suzanne-Lenglen.
A gdy Roland Garros rozpocznie się dokładnie za osiem dni, Polka przyjeżdża w tym roku z wyraźnym brakiem pewności siebie, nie osiągając oczekiwanych wyników w tym sezonie na kortach ziemnych. To trudny okres dla niej, która w poniedziałek opuści również Top 3, spadając na 4. miejsce w rankingu światowym.
Dla Eurosportu Justine Henin wyraziła swoją opinię na temat obecnej formy Świątek: „Jesteśmy na nawierzchni, którą tak bardzo kocha, i zbliżamy się do turnieju, który wygrała cztery razy. Przed sezonem ziemnym nie było obaw. Ale jeśli był moment, aby odzyskała formę, to był to właśnie ten czas. Ale nie jest na poziomie.
W meczu z Collins w Rzymie przeżyła trudny moment. Pojawiła się na konferencji prasowej z zaczerwienionymi oczami. Widać, że cierpi. W zeszłym roku już widzieliśmy, że nie czuła się dobrze podczas przemowy przeciwko Osace (pierwsza runda Roland Garros 2024), była nie na temat.
Myślę, że było to dla niej bardzo trudne, aby wygrać ten tytuł. Uważam, że jest perfekcjonistką i chce robić rzeczy w określony sposób. Miała ogromną dominację, zwłaszcza na kortach ziemnych.
Często zapominamy o presji, jaką odczuwa młoda zawodniczka, której kariera jest tak udana jak Igi. To błędne koło i nie jest zaskoczeniem, że przeżywa trudności.
Być może to moment, kiedy musi to w sobie „wybuchnąć”, aby wszystko wyszło na jaw. Musi się zatrzymać, przeanalizować i zrozumieć, co się z nią dzieje.”
French Open
Puchar Davisa: między reformami, krytyką a kulturą narodową
Paradoks dzielący tenis: wykończeni zawodnicy i przeładowany kalendarz, ale mnożące się pokazy
Szkolenie przyszłych mistrzów: upadek francuskiego modelu publicznego wobec prywatnych akademii
Czy padel zagraża tenisowi? Zanurzenie w rewolucji, która wstrząsa ustalonym porządkiem