„To tydzień marzeń”, rozkoszuje się Wang Xinyu przed finałem w Berlinie

49. tenisistka świata na początku tygodnia, Wang Xinyu przeżywa spełnione marzenie w stolicy Niemiec. W ramach turnieju WTA 500 w Berlinie, Chinka, która musiała przejść przez kwalifikacje, oparła się wszystkim przeszkodom, które stanęły na jej drodze.
Po zwycięstwie w ostatniej rundzie kwalifikacji przeciwko Ons Jabeur, tenisistka, która w poniedziałek po publikacji nowego rankingu WTA będzie co najmniej 32., pokonała kolejno Darię Kasatkinę (6-3, 6-2), Coco Gauff (6-3, 6-3), Paulę Badosę (6-1 ab) i Ludmiłę Samsonową (6-4, 6-1).
Jednak przygoda mogła zakończyć się przedwcześnie, ponieważ Wang, która zmagała się w swoim pierwszym meczu w turnieju przeciwko Talii Gibson w kwalifikacjach, była bliska poddania się. Dzięki wsparciu swojego zespołu ostatecznie kontynuowała grę, by potem wygrać (3-6, 7-6, 7-5).
Po spotkaniu z Rosjanką, 23-letnia tenisistka, która w niedzielę zagra swój pierwszy finał w cyklu przeciwko Markecie Vondrousovej, opowiedziała o wszystkich perypetiach swojego niemieckiego tygodnia.
„Wiem, że do tej pory to był dla mnie bardzo trudny sezon. Nie planowałam zakończenia kariery, tylko wycofania się z tego meczu w kwalifikacjach. Nie jestem aż tak dramatyczna!
Po prostu czułam, że to nie był mój dzień, myślałam, że to już koniec mojego udziału w tym turnieju. Mój zespół popchnął mnie na kort, mówili: ’Nie, nie, nie poddawaj się.’ Teraz muszę im podziękować.
To tydzień marzeń dla mnie. Grałam tutaj bardzo dobre tenisa. Szczerze mówiąc, nie miałam wobec siebie wielkich oczekiwań w tym turnieju, podchodziłam do meczów bez szczególnych wymagań.
Moim priorytetem było po prostu cieszenie się każdym razem”, powiedziała Chinka dla mediów WTA po sobotnim popołudniowym meczu z Samsonową.