Stan Wawrinka i jego kawa w Paris-Bercy: prosty moment, który stał się legendarny
To był koniec sezonu. Ciała były zmęczone, umysły napięte. W trakcie meczu podczas Masters 1000 w Paris-Bercy, Stan Wawrinka zaskoczył wszystkich... zamawiając kawę.
Tego dnia, 6 listopada 2015 roku, o 23:26, Stan Wawrinka zmierzył się z Rafaelem Nadalem w ćwierćfinale turnieju w Bercy. Ale nikt nie przewidywał, że Szwajcar usiądzie na krześle i zamówi kawę.
„Nie mogłem już. Potrzebowałem małego zastrzyku energii. Po prostu potrzebowałem kawy. To było idealne, sędzia nawet powiedział mi, że mogłem zamówić kanapkę klubową. Uważam, że to miłe, jest kanapa, mały stolik, lampa, muzyka. Jest piątkowy wieczór, chętnie wziąłbym Gin Tonic, ale nie mogłem”, powiedział z uśmiechem na konferencji prasowej.
Publiczność, początkowo zdziwiona, wybuchła śmiechem. Na ławce Szwajcar spokojnie pije espresso. Scena jest filmowana, przekazywana w mediach społecznościowych i natychmiast staje się wiralowa.
Paradoksalnie, ten mały gest dodał Wawrince energii. Ożywiony, ostatecznie wygrał mecz (7-6 7-6).
Puchar Davisa: między reformami, krytyką a kulturą narodową
Paradoks dzielący tenis: wykończeni zawodnicy i przeładowany kalendarz, ale mnożące się pokazy
Szkolenie przyszłych mistrzów: upadek francuskiego modelu publicznego wobec prywatnych akademii
Czy padel zagraża tenisowi? Zanurzenie w rewolucji, która wstrząsa ustalonym porządkiem