„Nigdy nie rozmawiałem z zawodnikiem, który lubi Masters 1000 rozgrywane przez dwa tygodnie”, zapewnia Thompson o kalendarzu
Odpadłszy w pierwszej rundzie Roland-Garros, Jordan Thompson wyraźnie miał wiadomość do przekazania na temat kalendarza i jego zarządzania przez ATP.
Australijczyk, 40. tenisista świata, skarżył się między innymi na Masters 1000, które obecnie rozgrywane są przez dwanaście dni:
„Niestety, przez ten chory kalendarz, który mamy, nie można sobie pozwolić na odpoczynek. Jeśli odpoczniesz, inni gracze wyprzedzą cię w rankingu i stracisz pieniądze.
Nie znoszę tego kalendarza. Nienawidzę Masters 1000 rozgrywanych przez dwa tygodnie. To jeszcze trudniejsze dla Australijczyków. W ostatnich latach wracałem do domu w grudniu.
Wiem, że są momenty, kiedy można wrócić do domu w ciągu roku, ale Australia jest daleko. Nie widzę sensu w pozostawaniu tam przez mniej niż dziesięć dni. Bo zanim zaaklimatyzujesz się na tej wyspie i do różnicy czasu, już musisz wracać na turnieje. Nie widzę, jak to ma być korzystne dla graczy.
Nigdy nie rozmawiałem z zawodnikiem, który lubi Masters 1000 rozgrywane przez dwa tygodnie. Kiedy tam jesteś, wydaje się to wiecznością. Czasami grałem w finałach deblowych i byłem tam przez 17 dni. Dlaczego turniej trwa tak długo? Po co jest potrzebny dzień przerwy między meczami? To mecze do trzech setów, powinny być rozgrywane w tydzień, jak w Paryżu.
Po co zmieniać te turnieje w dwutygodniowe zawody? To strata czasu i znam wielu graczy, którzy czują tak samo.”
Puchar Davisa: między reformami, krytyką a kulturą narodową
Paradoks dzielący tenis: wykończeni zawodnicy i przeładowany kalendarz, ale mnożące się pokazy
Szkolenie przyszłych mistrzów: upadek francuskiego modelu publicznego wobec prywatnych akademii
Czy padel zagraża tenisowi? Zanurzenie w rewolucji, która wstrząsa ustalonym porządkiem