„Nie wiem, co się wydarzy jutro”, Tsurenko mówi o ewentualnym powrocie do cyklu
Tsurenko zniknęła z radarów. Ukrainka, która na początku sezonu była jeszcze na 115. miejscu w rankingu światowym, nie rozegrała ani jednego meczu w 2025 roku. Nieustanne bóle łokcia zmusiły ją do poddania się operacji w czerwcu ubiegłego roku, ale 36-letnia tenisistka w ostatnich miesiącach wszczęła także postępowania prawne przeciwko Steve'owi Simonowi, byłemu prezesowi WTA.
Zarówno kontuzje fizyczne, jak i psychiczne są przyczyną jej wymuszonej przerwy. I choć wznowiła treningi w sierpniu, Tsurenko, była 23. rakieta świata, wciąż nie wie, czy będzie w stanie powrócić w nadchodzących miesiącach.
„Nie mogę odpowiedzieć z całą pewnością na pytanie o mój powrót. Sama nie znam odpowiedzi na to pytanie. Niestety, różne czynniki zmusiły mnie do przerwy. Są to czynniki fizyczne i psychiczne. Jak wiecie, miałam problem z łokciem i musiałam się zoperować.
Grałam bardzo długo pomimo bólu, prawdopodobnie sześć lat. Ból był zmienny, raz silniejszy, raz słabszy. Najczęściej moje wyniki zależały od intensywności odczuwanego bólu. W pewnym momencie stał się on naprawdę nie do zniesienia, dlatego bardzo się cieszę, że w końcu przeszłam operację. Rekonwalescencja nie jest łatwa, ponieważ mój łokieć przez długi czas był poddawany dużym obciążeniom, jest uszkodzony.
Czynniki psychiczne również są bardzo ważne, ponieważ w pewnym momencie poczułam, że nie daję już rady być w cyklu. Nie mogłam w pełni skoncentrować się na meczach i właściwie cały rok 2024 był dla mnie bardzo trudny. Było to może 50/50: mój łokieć i niemożność oderwania się od tego, co działo się wokół mnie, moje nieporozumienia z WTA… Wszystko to doprowadziło mnie do momentu, w którym zdecydowałam, że muszę zrobić sobie przerwę.
Jeśli myślę o przyszłości, oczywiście biorę pod uwagę mój chroniony ranking. Jest kilka opcji. Z tego, co wiem, z chronionym rankingiem mam prawo zgłosić się do kilku dużych turniejów, ale żeby wrócić do formy, pomocne może być uczestnictwo w mniej znaczących turniejach.
Szczerze mówiąc, nie wykluczam niczego. Nie wiem, co się wydarzy jutro. Żeby być szczerą, teraz czuję się bardzo spokojna. Nie wiem, co może się zdarzyć jutro. Otwieram się na wszystkie możliwości i nie chcę wywierać na siebie niepotrzebnej presji” – zapewniła Tsurenko w rozmowie z Tribuna w ostatnich godzinach.
Puchar Davisa: między reformami, krytyką a kulturą narodową
Paradoks dzielący tenis: wykończeni zawodnicy i przeładowany kalendarz, ale mnożące się pokazy
Szkolenie przyszłych mistrzów: upadek francuskiego modelu publicznego wobec prywatnych akademii
Czy padel zagraża tenisowi? Zanurzenie w rewolucji, która wstrząsa ustalonym porządkiem