Loïs Boisson uspokaja po kontuzji: „Dobrze doszłam do siebie, nie mogę się doczekać 2026!”
Prawdziwym objawieniem sezonu 2025, Loïs Boisson nie pojawiła się na korcie od końca września w Pekinie z powodu kontuzji lewego mięśnia czworogłowego.
„Dobrze doszłam do siebie po tej kontuzji”
Po zakończeniu sezonu nieco ponad miesiąc temu, francuska numer 1 ma teraz wzrok skierowany na 2026 rok i nowy status, który będzie musiała potwierdzić w Australii.
W każdym razie z dobrymi wiadomościami pojawiła się w środę przed mikrofonem Tennis Actu:
„Dobrze doszłam do siebie po tej kontuzji w Azji. Najpierw wzięłam kilka dni odpoczynku. Potem zaczęłam przygotowania przedsezonowe. A teraz musiałam tylko zrobić małą iniekcję PRP (osocza bogatopłytkowego) w kolano, żeby usunąć kilka drobnych dolegliwości bólowych, ale wszystko idzie bardzo dobrze.
Normalnie mam kontynuować przygotowania od początku przyszłego tygodnia, w Barcelonie. Z niecierpliwością czekam na 2026, to jasne! Będziemy dalej dobrze to przygotowywać, dobrze rozpocząć sezon. Został nam miesiąc tutaj, a potem wyruszamy tam.”
Pierwszy Australian Open na celowniku
Boisson, 36. tenisistka świata, podjęła decyzję o występie w Pucharze Narodów z Arthurem Rinderknechem, zanim skupi się na swoim pierwszym w karierze Australian Open:
„To będzie pierwszy raz, w 2026 roku. Ja jadę tam z niecierpliwością, bo myślę, że pokocham ten kraj. A poza tym to będzie pierwszy turniej Wielkiego Szlema na rozpoczęcie roku, więc to super.”
Australian Open
Puchar Davisa: między reformami, krytyką a kulturą narodową
Paradoks dzielący tenis: wykończeni zawodnicy i przeładowany kalendarz, ale mnożące się pokazy
Szkolenie przyszłych mistrzów: upadek francuskiego modelu publicznego wobec prywatnych akademii
Czy padel zagraża tenisowi? Zanurzenie w rewolucji, która wstrząsa ustalonym porządkiem