Bonzi obwinia WADA po zawieszeniu Sinnera: "Bardzo dziwaczne zarządzanie sprawą".

Trzymiesięczne zawieszenie Jannika Sinnera nie ucichło.
W sobotę 15 lutego Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) ogłosiła, że włoski numer 1 na świecie zaakceptował okres zawieszenia od 9 lutego do 4 maja.
Sinner będzie zatem mógł powrócić do rywalizacji od Rome Masters 1000 na rodzimej ziemi wiosną przyszłego roku.
Benjamin Bonzi, który bierze udział w losowaniu debla w Marsylii, został zapytany o zawieszenie na konferencji prasowej.
"Uważam to za bardzo dziwne. Gdyby mnie to spotkało, miałbym już dwa lata przerwy i nie rozmawialibyśmy już o tym. Mówimy o osiągnięciu porozumienia i negocjacjach warunków.
Są przepisy. Na początku dowiadujemy się o tym sześć miesięcy później, a potem nadal może grać. Uważa się, że dawki są zbyt małe, aby mieć jakikolwiek wpływ.
Odnoszę wrażenie, że to wszystko jest wszędzie, że tak naprawdę nigdy nic nie wiemy.
Krążyły plotki, że proces odbędzie się nieco później w tym roku, że grozi mu znacznie dłuższe zawieszenie.
Teraz najwyraźniej doszło do porozumienia i proces może potrwać trzy miesiące. To bardzo dziwne zarządzanie sprawą", powiedział Bonzi.
Jego kolega z drużyny deblowej Pierre Hugues-Herbert, z którym Bonzi zmierzy się w finale debla Open 13 w najbliższą niedzielę, podzielił opinię swojego rodaka.
"Nie wiem, co myśleć na przykład o Maxie Purcellu (Australijczyk został tymczasowo zawieszony przez WADA od 12 grudnia 2024 r. za stosowanie "zabronionej metody", według RMC).
Mikael Ymer również otrzymał dwa lata, ponieważ nie przeszedł trzech testów antydopingowych. To bardzo wyjątkowe", podsumował Herbert.