Bezczelna - Townsend nie może zrozumieć, jak wygrała: "Nie wiem, jak to zrobiłam".
Taylor Townsend była nie do pokonania, odkąd została wylosowana w kwalifikacjach.
Wzięła udział w losowaniu jako "szczęśliwy przegrany" i od tego czasu notuje jeden świetny wynik za drugim.
Wykorzystała wycofanie się Yastremskiej w pierwszej rundzie (6-3, 3-1 ab.), następnie zdeklasowała Satkusic (6-0, 6-2), a w ostatniej 16. rundzie dała Jelenie Ostapenko prawdziwą lekcję tenisa (6-2, 6-1 w 59 minut).
Amerykanka nie dała żadnych szans bezradnej Łotyszce.
Zapytana o swoje oszałamiające zwycięstwo, obecna nr 71 na świecie przyznała, że nawet nie obudziła się przed meczem.
Zadowoliła się grą instynktowną: "To był szalony dzień. Pozwólcie, że opowiem wam pewną historię (śmiech).
Graliśmy o 12:30, a ja przyjechałam o 12:24. Nie wiem jak to zrobiłam.
Może dlatego, że nie myślałem. Po prostu wszedłem na kort i grałem. Nie uderzyłem żadnej piłki.
Nie rozgrzałem się. Zrobiłem dosłownie dwa sprinty na rowerze i pomyślałem "ok, jedziemy". Więc chyba zadziałało (uśmiech)".
National Bank Open
Puchar Davisa: między reformami, krytyką a kulturą narodową
Paradoks dzielący tenis: wykończeni zawodnicy i przeładowany kalendarz, ale mnożące się pokazy
Szkolenie przyszłych mistrzów: upadek francuskiego modelu publicznego wobec prywatnych akademii
Czy padel zagraża tenisowi? Zanurzenie w rewolucji, która wstrząsa ustalonym porządkiem