„Żeby rozdawać kary i naruszenia kodeksu, sędziowie krzesełkowi nie mają sobie równych” – Pavlyuchenkova komentuje błąd wideoarbitrażu na Wimbledonie

Anastasia Pavlyuchenkova awansowała w niedzielę do drugiego ćwierćfinału w swojej karierze na Wimbledonie, dziewięć lat po pierwszym.
Jednak jej mecz przeciwko Sonay Kartal nie był wcale łatwy, ponieważ rosyjska tenisistka musiała zmierzyć się z ogromnym błędem wideoarbitrażu. Przy stanie 4-4 i przewadze na swoim serwisie, bekhend Kartal wyszedł daleko poza kort, ale hawk eye nie uznał go za faul.
Sędzia krzesełkowy podjął wtedy decyzję o powtórzeniu punktu, ku rozpaczy Pavlyuchenkovej. Następnie straciła swoje podanie, choć ten incydent nie miał bezpośredniego wpływu na ostateczny wynik meczu.
Na konferencji prasowej wypowiedziała się na temat tej sytuacji i wyraziła swoją opinię na temat decyzji podjętej przez sędziego krzesełkowego:
„Myślę, że poczuł się trochę źle. Na pewno pomyślał, że powinien przejąć inicjatywę i ogłosić faul, bo widział, że to był faul. Powiedział mi to. To też jest dla niego trudne. Na pewno bał się podjąć taką decyzję. Ale powinni. Po to tam siedzą. Po to mamy sędziego krzesełkowego.
W przeciwnym razie myślę, że wkrótce powinniśmy grać bez nich i wszystko będzie zautomatyzowane. Uważam, że tracimy urok posiadania ludzi, takich jak zbieracze piłek. Podczas Covidu nie mieliśmy zbieraczy piłek. Wszystko staje się trochę dziwne i bardzo zorientowane na robotyzację.
To trudne, ale sędziowie krzesełkowi są bardzo dobrzy w rozdawaniu kar i naruszeń kodeksu postępowania. Tego typu rzeczy nie przeoczą. Najmniejszą rzecz – już są na niej. Wolałabym, żeby zwracali uwagę na linie i lepiej sygnalizowali błędy.”