Roddick o Światku: "Nie mogę tego nazwać dopingiem".
Andy Roddick stanął w obronie Igi Świątek w związku ze skandalem dopingowym z jej udziałem. Amerykanin uważa, że to niefortunna sytuacja, a nie błąd Polki.
Uważa, że nie należy jej obwiniać: "Nie mogę tego nazwać dopingiem. To jak branie melatoniny na jet lag o 2.30 w Cincinnati.
Trzeba pomyśleć, ile niekorzystnych czynników musiało zaistnieć, by Światek dostała zastrzyk z melatoniną i by produkt został zanieczyszczony.
To dla niej niefortunne. Testy na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu i w Nowym Jorku dały wynik negatywny, więc nie był to powtarzający się problem. Do bani jest to, że ludzie pochopnie osądzają innych.
Sam brałem melatoninę. Jak możemy zakładać, że nasze nie były zanieczyszczone? Czy nadal będziemy debatować nad szczegółami dotyczącymi substancji, która nie miała działania dopingującego?
Puchar Davisa: między reformami, krytyką a kulturą narodową
Paradoks dzielący tenis: wykończeni zawodnicy i przeładowany kalendarz, ale mnożące się pokazy
Szkolenie przyszłych mistrzów: upadek francuskiego modelu publicznego wobec prywatnych akademii
Czy padel zagraża tenisowi? Zanurzenie w rewolucji, która wstrząsa ustalonym porządkiem