Przed starciem z Gasquetem, Sinner złożył hołd człowiekowi z Béziers: "Dał tak wiele temu sportowi".
W 2024 roku Jannik Sinner jest najlepszym graczem na świecie. Po zdobyciu już trzech tytułów w tym sezonie (Australian Open, Rotterdam, Miami), przyjazd do Paryża bez tytułu na kortach ziemnych jest niemal anomalią. Fizycznie osłabiony w Monte Carlo, a zwłaszcza w Madrycie, rozpoczął swój turniej Rolanda Garrosa z biodrem w remisji.
Po solidnym zwycięstwie w pierwszej rundzie nad Christopherem Eubanksem (6-3, 6-3, 6-4), nadal nie udało mu się zabłysnąć. Włoch nie jest jeszcze w szczytowej formie fizycznej i ma nadzieję na powrót do pełnej sprawności w drugim tygodniu turnieju.
Przygotowując się do meczu drugiej rundy w środę w sesji nocnej, nr 2 na świecie omówił swojego przyszłego przeciwnika: Richarda Gasqueta. Zdając sobie sprawę, że zmierzy się z jedną z legend francuskiego tenisa, Sinner wyraził uznanie dla swojego przyszłego przeciwnika: "Nie mogę się doczekać. To będzie bardzo trudny mecz. Gra z Francuzem tutaj jest bardzo trudna. Zwłaszcza przeciwko Richardowi, który ma tutaj ogromne wsparcie. Nie mogę się doczekać. On dał tak wiele temu sportowi. Dobrze jest zobaczyć go na korcie. Jest utalentowany jak zawsze, więc muszę dać z siebie wszystko, jeśli chcę wygrać".
Na korcie Philippe Chatrier, który prawdopodobnie będzie przegrzany, Transalpine będzie musiał trzymać nerwy na wodzy i narzucić swoje uderzenie, jeśli chce uniknąć dłuższego niż oczekiwano meczu. W rzeczywistości doświadczenie Gasqueta sugeruje, że prawdopodobnie spróbuje wykorzystać swoje finezyjne strzały, aby zdenerwować przeciwnika. Wciąż zmagający się z udem zwycięzca ostatniego Australian Open nadal będzie musiał być czujny, szczególnie w biegach do przodu.