„Potrzebowałam pozytywnych emocji” – powiedziała Graczewa po zwycięstwie nad Muchovą w Cincinnati
Varvara Graczewa awansowała do 1/8 finału turnieju WTA 1000 w Cincinnati. Francuzka, która wcześniej pokonała już Volynets i Kenin, tym razem wyeliminowała Karolinę Muchovą, 14. rakietę świata (6-2, 6-4).
Pod opieką swojego nowego trenera Caleba Simmsa, która po tym turnieju powróci do czołowej setki rankingu, zmierzy się teraz z Ellą Seidel o miejsce w ćwierćfinale. Po meczu 25-letnia Graczewa podzieliła się wrażeniami po zwycięstwie nad Czeszką.
„Czuję się dobrze, potrzebowałam pozytywnych emocji. Mogę być kreatywna na korcie, to jest w moim DNA. Ale wiem też, że jest plan do wykonania. Bo jeśli podejmę złe decyzje, moja kreatywność na nic się nie zda.
Trzeba znaleźć złoty środek między tym, co chcę zrobić, a tym, co muszę zrobić. Trener jest w tym pomocny. Wiedziałam, że nie jestem faworytką, ale Caleb widział, co trzeba zrobić, a ja dobrze to wykonałam.
Inspirowałam się też meczem Caroline Garcii w poprzedniej rundzie. Grała bardzo dobrze, poza kilkoma małymi błędami, które utrzymywały Muchovą w grze. Tym razem miałam cel – musiałam zmusić ją do jak największego biegania, grać loby, kiedy nie byłam w pozycji do ataku.
W pierwszym secie wszystko szło szybko i myślałam: ‚O kurczę, co się dzieje? Naprawdę dobrze mi idzie’” – powiedziała Graczewa dla „L’Équipe” chwilę po swoim zwycięstwie.
Cincinnati
Puchar Davisa: między reformami, krytyką a kulturą narodową
Paradoks dzielący tenis: wykończeni zawodnicy i przeładowany kalendarz, ale mnożące się pokazy
Szkolenie przyszłych mistrzów: upadek francuskiego modelu publicznego wobec prywatnych akademii
Czy padel zagraża tenisowi? Zanurzenie w rewolucji, która wstrząsa ustalonym porządkiem