Paolini nie szczędził komplementów: "Nigdy nie grałem tak silnym zawodnikiem jak Świątek".
Jasmine Paolini mogła zagrać swój najlepszy tenis, ale niewiele mogła zrobić przeciwko Idze Świątek w sobotnim finale French Open (6-2, 6-1). Podobnie jak wszystkie przeciwniczki Polki w tym roku w Paryżu, z wyjątkiem Naomi Osaki w 2. rundzie (7-6, 1-6, 7-5), Włoszka mogła tylko obserwować przepaść między jej własnym poziomem gry a światowym nr 1.
Jasmine Paolini: "Tak, dobrze zaczęłam. Ale ona (Swiatek) gra z niesamowitą intensywnością. Kiedy jest tutaj (w Paryżu), uderza piłkę z taką rotacją, tak dobrze się porusza. Trzeba by ją zapytać, ale myślę, że to jej ulubiona nawierzchnia i ulubiony kort. Było to więc duże wyzwanie.
Ale nie żałuję, świetnie jest grać w takich meczach. To może pomóc mi poprawić się jeszcze bardziej. Będę musiała porozmawiać z moim trenerem, aby dowiedzieć się więcej o tym, co się stało, ale myślę, że zagrałyśmy kilka naprawdę szybkich punktów z niesamowitym poziomem tenisa. Nie sądzę, żebym kiedykolwiek grała z tak silną zawodniczką jak Iga.
Ona (Świątek) nie pozwoliła mi grać mojej gry. Oczywiście byłam trochę zdenerwowana, ale kiedy już znalazłam się na korcie, czułam się świetnie. To wyzwanie, ale mam nadzieję, że w przyszłości będę miała więcej okazji, by z nią zagrać. Postaram się nieco poprawić swoją grę, aby nieco skomplikować jej sytuację (śmiech)".
French Open
Puchar Davisa: między reformami, krytyką a kulturą narodową
Kiedy gwiazdy tenisa zmieniają kort: od Noaha–piosenkarza po Safina–deputowanego, czyli inny mecz – ten o nową karierę
Laboratorium tenisa jutra – czy Masters Next Gen ma przyszłość?
Tenis: mało znane prawdy o okresie międzysezonowym – między odpoczynkiem, stresem a walką o zdrowie fizyczne