„Muszą być inni faceci”: Tiafoe chce zmącić szyk Alcarazowi i Sinnerowi
Pomimo trudnego okresu, Tiafoe nie spuszcza oczu ze szczytu. Zainspirowany konsekwencją Alcaraza i regularnością Sinnera, Amerykanin stawia sobie za misję dołączenie do grona nielicznych, którzy są w stanie im zagrozić.
Po serii czterech porażek z rzędu, Frances Tiafoe spadł na 29. miejsce w rankingu światowym. Amerykanin, pomimo ćwierćfinału na Roland-Garros, nie zdołał utrzymać się w gronie pretendentów do największych tytułów.
W wywiadzie dla serwisu Igrzysk Olimpijskich, Tiafoe przyznał, że wciąż zamierza burzyć hierarchię narzuconą przez Carlosa Alcaraza i Jannika Sinnera:
„Muszą być inni faceci, którzy do nich dołączą. Nie mówię, że ich pokonają, ale musi być więcej zawodników i to mnie motywuje. Zastanawiam się: gdzie jest ten trzeci czy czwarty facet?
Djokovicia nie liczę, ma 40 lat. Uwielbiam go, ale nie można go włączać. To KOZA, największy zawodnik wszech czasów. Ale nie należy do tej samej kategorii.
Kim są dwóch innych graczy, którzy mogliby się pojawić i pokonać tych facetów? Tak jak było z Novakiem i Andym (Murrayem), zanim Novak zrobił to, co zrobił. Jest wielu zawodników, którzy mogliby być tymi facetami, prawda? To naprawdę mnie napędza.
Styl każdego z nich jest inny. Ale najważniejsze to intensywność i prędkość, z jaką grają. Z Jannikiem wiesz, czego możesz się po nim spodziewać każdego dnia.
Alcaraz jest bardziej do mnie podobny, w tym sensie, że jego talent jest bardziej spektakularny, ale on też daje z siebie pełny wysiłek każdego dnia. Jeśli ja mogę zrobić więcej, trenując z wyższą intensywnością, wszystko będzie w porządku.”
Puchar Davisa: między reformami, krytyką a kulturą narodową
Kiedy gwiazdy tenisa zmieniają kort: od Noaha–piosenkarza po Safina–deputowanego, czyli inny mecz – ten o nową karierę
Laboratorium tenisa jutra – czy Masters Next Gen ma przyszłość?
Tenis: mało znane prawdy o okresie międzysezonowym – między odpoczynkiem, stresem a walką o zdrowie fizyczne