Mahut o swoim ostatnim meczu w karierze: „Dzień minął tak szybko”
Po 25 latach kariery Nicolas Mahut zakończył ją, rozgrywając ostatni mecz z Grigorem Dimitrovem podczas turnieju deblowego w Paryżu.
Mahut i tenis zawodowy to już przeszłość. 43-letni Francuz uległ u boku Grigora Dimitrowa parze Nys/Roger-Vasselin podczas turnieju w Paryżu (6-4, 5-7, 10-4).
Po meczu Mahut, który w swojej karierze zdobył między innymi pięć Wielkich Szlemów w deblu i dwukrotnie ATP Finals z Pierre-Hugues Herbertem, opowiedział o przygotowaniach do turnieju u boku Bułgara.
„Przed meczem nie było łatwo. Powiedziałem Grigorowi (Dimitrowowi), że nie jest wykluczone, iż będę trochę emocjonalny podczas meczu. Szczerze, miał dla mnie niesamowite słowa.
Od kiedy poprosiłem go, by ze mną zagrał, był fantastyczny. Grigor, cóż... Klasa, człowiek. Powiedział mi, że mam do tego prawo, że nikt nie będzie miał mi tego za złe i że jeśli emocje nadejdą, trzeba je przeżyć, że to był mój mecz.
Przygotowania nie były proste. Był tam mój syn. Mój ojciec doznał w zeszłym roku udaru i miał trudności z przemieszczaniem się, ale zobaczyć go tam... Był na moim pierwszym meczu w karierze, jest na ostatnim, to bardzo symboliczne. Tak, było sporo emocji.
Udało mi się zagrać ten mecz, nie wybiegając zbyt myślami w przyszłość. Aż do tej piłki meczowej. Ale cały dzień był wyjątkowy. Minął tak szybko, a jednocześnie był bardzo długi.
Za każdym razem, gdy coś robisz, myślisz, że to może być ostatni raz. Nawet jeśli chciałem wygrać ten mecz, znacie mnie. Przeżywamy rzeczy trochę inaczej.
W momencie piłki meczowej zdajesz sobie sprawę, że jeśli dobrze policzysz, tracisz punkt i to koniec! Z matematyki nie byłem najlepszy, ale i tak wiedziałem, że lepiej go wygrać. Wtedy pojawiły się emocje i starałem się zrobić, co w mojej mocy” – zapewniał Mahut dla „L’Équipe”.
Paryż