„Jesteśmy w doskonałej pozycji” – Shelton mówi o obecnym sukcesie amerykańskiego tenisa

Stany Zjednoczone zawsze były wielkim krajem tenisowym, a w historii tego sportu pojawiło się wiele legend. Wśród nich można wymienić André Agassiego, Pete’a Samprasa, Johna McEnroe czy Jimmy’ego Connorsa, by wymienić tylko kilku.
Po okresie znaczącej posuchy w turniejach wielkoszlemowych, spowodowanej głównie dominacją „Wielkiej Trójki”, amerykański tenis w ostatnich latach odzyskuje dawny blask.
Co więcej, Ben Shelton zadebiutuje w pierwszej dziesiątce rankingu w przyszłym tygodniu, i po raz pierwszy od 19 lat (od kwietnia 2006 roku) trzech zawodników reprezentujących USA znajdzie się wśród dziesięciu najlepszych tenisistów świata (Fritz, Paul, Shelton).
W wywiadzie dla Tennis Channel, 22-letni Shelton, obecnie w półfinale turnieju ATP 250 w Stuttgarcie, gdzie zmierzy się z Alexandrem Zverevem, mówił o postępach amerykańskiego tenisa, ale wyraził nadzieję, że to nie koniec.
„Myślę, że to wciąż przygoda, proces. Nigdy nie osiągnąłem punktu, o którym marzę. Zawsze chciałem robić więcej, ciągle się poprawiać, osiągać lepsze wyniki i rozwijać się we wszystkich aspektach gry.
Zawsze jest coś, nad czym można pracować, co można udoskonalać. Uprawiamy sport, w którym nie da się być idealnym, więc zawsze jest coś, co można zrobić lepiej.
Na Roland Garros wszystko potoczyło się bardzo szybko (dwóch Amerykanów znalazło się w ćwierćfinale, po raz pierwszy od 2003 roku). Wiem, że mamy nadzieję pójść jeszcze dalej w turniejach wielkoszlemowych: ósme finały, ćwierćfinały, półfinały…
Chcemy wygrywać. Jestem bardzo podekscytowany przyszłością amerykańskiego tenisa. Jesteśmy w doskonałej pozycji. Wokół amerykańskiego tenisa jest wiele oczekiwań, a ja uwielbiam być częścią tego” – powiedział Shelton, półfinalista Australian Open na początku sezonu.