Fritz po przegranej z Monfilsem: "Grał bardzo dobrze i niewiele mogłem zrobić".
Taylor Fritz wypadł z łask w sobotę. Amerykanin prezentował się znakomicie od samego początku turnieju, tracąc zaledwie osiem gemów w dwóch pierwszych rundach.
Tym razem jednak numer 4 na świecie został pokonany przez bardzo dobrego Gaëla Monfilsa, który wygrał swój ósmy mecz z rzędu. Na konferencji prasowej Fritz pochwalił występ swojego przeciwnika.
"Jestem bardzo wymagający wobec siebie, ale ta porażka nie spędza mi snu z powiek. Gaël zagrał po prostu bardzo dobry mecz.
Serwował niesamowicie dobrze i dobrze zmieniał obszary. Nigdy nie byłem w stanie rozszyfrować jego podania i przewidzieć, gdzie umieści piłkę.
A kiedy nie udało mu się wbić pierwszego gema, serwował duże sekundy, które usuwały mnie z kortu. Atakowanie jego drugich piłek było naprawdę skomplikowane.
Nawet jeśli wiedziałem, skąd nadejdzie piłka, używał tak wielu slice'ów, że bardzo trudno było uderzyć piłkę prawidłowo. I dobrze odwzajemniał moje podania, nawet gdy próbowałem je zmieniać.
Ciężko było go zranić, oddawał wszystko. Nawet gdy uderzałem mocno, nie sprawiało mu to bólu. Nigdy nie miałem wrażenia, że go wyprzedzam, a jednak nie powstrzymywałem swoich uderzeń.
Sposób, w jaki mnie atakował, wydawał się zbyt łatwy w porównaniu z tym, co robiłem, by go zranić.
Grał bardzo, bardzo dobrze i niewiele mogłem zrobić. Jeśli nadal będzie tak grał... Tydzień temu zdobył tytuł w Auckland, miał pięciosetowy mecz w pierwszej rundzie, który był równie fizyczny.
Było gorąco. Ale jeśli nadal będzie grał tak jak dzisiaj, to myślę, że trudno będzie komukolwiek go pokonać.
Jest po prostu bardzo trudny do pokonania", powiedział L'Équipe.