Fognini ratuje swoje miejsce w Top 100
Fabio Fognini jest nieśmiertelny, ponadczasowy. W wieku 37 lat i pomimo tego, że jest daleko od swojego najlepszego tenisa, weteran Włoch nadal gra tydzień po tygodniu, a nawet błyszczy na torze Challenger.
W zeszłym tygodniu w Montemar, gdzie był rozstawiony z nr 1, zdobył tytuł, pokonując Lukę Neumayera w trzech setach (6-3, 2-6, 6-3).
Nie wszystko jednak poszło po myśli zawodnika z San Remo. W pierwszej rundzie był bliski wyeliminowania hiszpańskiego dzikusa Daniela Rincona, wygrywając nieznacznie (6-2, 3-6, 7-5). W kolejnych rundach dominował już nad kolejnymi rywalami, by w końcu dotrzeć do finału i zgarnąć trofeum.
Ten sukces jest dla 37-latka więcej niż kluczowy. Utrzymuje go w pierwszej setce na świecie (90. miejsce), co jest kluczową pozycją, jeśli chodzi o udział w najważniejszych turniejach. Niewyczerpany Włoch powrócił do Top 90, co gwarantuje mu bezpośrednie miejsce w głównym losowaniu Australian Open.
Pomimo tego, że jest tak wulkaniczny jak zawsze, Fognini jest doskonałym przykładem oddania swojemu sportowi i, wbrew wszystkim fatalistycznym naysayerom, nie zamierza jeszcze odkładać rakiety.