„Dziś nie miałam żadnych szczególnych oczekiwań”, przyznaje Yastremska pomimo zwycięstwa w Montrealu

Dayana Yastremska była o dwa punkty od porażki, ale ostatecznie wyszła zwycięsko z pojedynku z Camilą Osorio w drugiej rundzie turnieju WTA 1000 w Montrealu (3-6, 7-6, 6-2).
35. tenisistka świata zmierzy się z Emmą Navarro o miejsce w 1/8 finału, ale przyznała, że nie oczekiwała wiele od siebie w tym spotkaniu z Kolumbijką.
Przypomnijmy, że Ukrainka, która miała problemy z wizą, planowała nie brać udziału w tym kanadyjskim turnieju, ale ostatecznie w ostatniej chwili udało jej się dotrzeć do Quebecu, choć nie miała zbyt wiele czasu na przygotowania.
„Dotarłam tu dopiero wczoraj wieczorem, bo musiałam czekać na decyzję dotyczącą mojej wizy amerykańskiej i byłam w 100% pewna, że zagram jutro (środa). Rozmawiałam z kierownikiem turnieju i miałam nadzieję, że mój mecz zostanie przełożony, żebym miała dzień na regenerację, ale niestety został zaplanowany na dziś (wtorek).
Wczoraj mogłam potrenować tylko 45 minut, żeby oswoić się z kortem. W zasadzie dziś nie miałam żadnych szczególnych oczekiwań. Chciałam po prostu zobaczyć, jak daleko mogę zajść. Jest bardzo gorąco, a moje ciało, podobnie jak umysł, miało ogromne trudności z przystosowaniem się do zmiany strefy czasowej.
To dla mnie nowe doświadczenie i jestem dumna, że walczyłam do końca i udało mi się przekroczyć swoje granice. Na razie myślę tylko o regeneracji. Wiem, że na pewno nie zagram swojego kolejnego meczu jutro”, zapewniła Yastremska w rozmowie z mediami Tribuna.