Cobolli o atmosferze we włoskiej drużynie Pucharu Davisa: „Nasza więź jest porównywalna do tej w rodzinie”
Włochy nie wydają się być zaniepokojone brakiem swoich dwóch najlepszych zawodników na początku fazy finałowej Pucharu Davisa. Podczas gdy Jannik Sinner i Lorenzo Musetti obaj wycofali się z udziału, zespół kapitana Filippo Volandri z łatwością pokonał Austrię w ćwierćfinale, dzięki zwycięstwom Matteo Berrettiniego nad Jurijem Rodionovem oraz Flavio Cobolliego, który szybko uporał się z Filipem Misoliciem (6-1, 6-3).
W piątek Włochy zmierzą się z Belgią o miejsce w finale. 22. tenisista świata z pewnością cieszył się ze swojego zwycięstwa, podkreślił dobrą atmosferę panującą w zespole zza Alp i już przygotowuje się do spotkania z drużyną, która we wtorek wyeliminowała Francję w pierwszym ćwierćfinale.
„Zawsze marzyłem o udziale w tych zawodach tutaj, we Włoszech, przed naszą publicznością. Myślę, że ich wkład był ważny, byli ogromnym wsparciem. Czuję doping kibiców w każdej chwili i jestem przekonany, że w piątek ich wsparcie znów zrobi różnicę.
To wydarzenie wyraźnie wyróżnia się na tle innych dzięki znacznie większej frekwencji. Otacza mnie doświadczona drużyna, która zna moje dynamiki i właściwe podejście. Filippo (Volandri) i wszyscy moi partnerzy z zespołu zapewnili mi kluczową pomoc. W rzeczywistości czuję ich wsparcie przez cały rok, zawsze czuję ich bliskość. Nasza więź jest porównywalna do tej w rodzinie.
Belgia to naprawdę bardzo silna drużyna. Collignon jest w moim wieku i znam go od dawna. Gra bardzo dobrze, zwłaszcza w Pucharze Davisa, gdzie wygrał dwa niesamowite mecze przeciwko drużynie australijskiej. Ponadto w zeszłym roku grałem w Bolonii przeciwko Zizou (Bergs, porażka 6-3, 6-7, 6-0), więc jego też znamy bardzo dobrze. Będziemy gotowi, aby im sprostać”, zapewnił Cobolli dla Tennis World Italia.