Media społecznościowe otworzyły dla tenisa nową erę: taką, w której rozpoznawalność buduje się równie mocno na korcie, co na Instagramie. Ale jak daleko może posunąć się ta pogoń za widocznością, zanim zachwieje równowagą zawodników?
Tenis prawie nigdy się nie zatrzymuje. Za łańcuchem turniejów kryje się konieczność, by mistrzowie nauczyli się stawać, jeśli chcą przetrwać. Od Federera po Alcaraza – śledztwo o tych kilku decydujących tygodniach, kiedy wszystko się rozgrywa: odpoczynek, rozluźnienie, odrodzenie.
Od sióstr Williams po Alizé Cornet, od sponsorów po cykle ATP i WTA – debata o równości płac w tenisie jeszcze nigdy nie była tak gorąca. Między niezaprzeczalnym postępem a utrzymującymi się nierównościami sport rakiety staje twarzą w twarz ze swoimi sprzecznościami.
Turniej w Auckland zapowiada się gorąco: Ben Shelton poprowadzi stawke, ale światła reflektorów będą skierowane na Gaëla Monfilsa, obrońcę tytułu, oraz Stana Wawrinkę, prestiżowych gości.
W pełnym emocji wywiadzie Monfils mówi o zmęczeniu, swojej rodzinie, a także o trudności ogłoszenia emerytury temu, który zawsze go wspierał: swojemu ojcu.
John Isner nie boi się iść pod prąd. Dla niego międzysazon nie jest tym świętym momentem, który wszyscy sobie wyobrażają. To stwierdzenie skłania do refleksji nad przygotowaniem mistrzów i ich podejściem do wyników.