Wawrinka, autor 50 zwycięskich uderzeń, wychodzi cało po ponad 3 godzinach gry przeciwko Skatovowi w Bukareszcie
Stan Wawrinka cieszy się końcem swojej kariery. Szwajcar, który właśnie obchodził 40. urodziny, bierze udział w turnieju ATP 250 w Bukareszcie w tym tygodniu. W stolicy Rumunii, trzykrotny zwycięzca turniejów wielkoszlemowych, który otrzymał dziką kartę, miał w zasięgu pierwszy mecz przeciwko Timofeyowi Skatovowi, kazachstańskiemu zawodnikowi z kwalifikacji.
Niemniej jednak, mecz nie był spacerkiem dla Wawrinki, który jednak dobrze rozpoczął spotkanie. Po szybkim wyrównaniu straty breaka, zawodnik z Vaud przejął kontrolę i wygrał pierwszego seta.
Szwajcar potwierdził swoją formę w drugim secie i prowadził 4-2, ale się rozluźnił. Skatov wykorzystał to i wrócił do gry, wygrywając tie-breaka i zmuszając przeciwnika do niebezpiecznego trzeciego seta.
Decydujący set był pełen zwrotów akcji. Skatov przejął serwis Wawrinki, zanim ten odpowiedział mu tym samym. Ale Kazach stał na wysokości zadania i przy stanie 5-3 miał serwować na wygraną. Zwycięzca Roland Garros z 2015 roku wtedy przyspieszył, wygrywając tie-breaka w trzecim secie (7-1) i awansując do drugiej rundy (6-4, 6-7, 7-6 w 3h17).
Wawrinka jednak stracił sporo energii i będzie musiał się zregenerować, ponieważ w 1/8 finału czeka go kolejny mecz przeciwko Pedro Martinezowi, drugiemu rozstawionemu w Rumunii. Autor 50 zwycięskich uderzeń w tym meczu (przy 30 błędach bezpośrednich), Wawrinka wygrywa swój pierwszy mecz w głównej drabince w cyklu ATP w 2025 roku.
Wawrinka, Stan
Skatov, Timofey
Martinez, Pedro
Bukareszt