Stricker, 22-letni, rozważa zakończenie kariery zawodowej

Dominic Stricker zniknął z radarów na kilka miesięcy.
Po udanym sezonie 2023, w którym dotarł do 1/8 finału US Open po pokonaniu Alexei Popyrina, Stefanosa Tsitsipasa i Benjamina Bonziego, zanim został wyeliminowany przez Taylora Fritza po trzech zaciętych setach, Stricker napotkał kilka trudności później.
Ten występ w Nowym Jorku pozwolił mu między innymi zagrać w finałach Next Gen ATP w tym samym roku.
Niestety dla niego, Stricker nigdy tak naprawdę nie zdołał tego potwierdzić. Kontuzjowany w plecy podczas półfinału przeciwko przyszłemu zwycięzcy Hamadowi Medjedovicowi, Szwajcar, obecnie 22-letni, opuścił całą pierwszą część sezonu 2024 z powodu kontuzji i powrócił dopiero na turniej na trawie.
Pokonany w pierwszej rundzie Wimbledonu przez Arthura Filsa, Stricker od tego czasu grał głównie w turniejach rangi Challenger, plasując się obecnie na 289. miejscu na świecie.
Nie odniósł większego sukcesu na US Open, gdzie Francisco Comesaña zakończył jego nadzieje już w pierwszej rundzie. Poza niewielkim sukcesem w Sztokholmie, gdzie pokonał Kovacevica i Berrettiniego, urodzony w Münsingen zawodnik nie potrafi wydostać się z negatywnej spirali.
We wszystkich turniejach Stricker przegrał w pięciu rozegranych meczach w tym sezonie i wygrał tylko trzy z ostatnich dziesięciu spotkań.
Według lokalnych mediów NZZ, jego trener od dwóch lat, Dieter Kindlmann, opuścił go i zrezygnował z pełnionej funkcji. Jego ojciec, Stephan Stricker, miał również niedawno dać do sądu szwajcarską federację tenisa, twierdząc, że nie chronią wystarczająco jego syna.
88. na świecie w październiku 2023 roku, Stricker miał, według doniesień NZZ, zasygnalizować chęć zakończenia kariery, najpóźniej na koniec bieżącego sezonu.
Pokonany w trzech setach przez Jamesa Duckwortha w pierwszej rundzie Australian Open na początku roku 2025, Stricker wypadł z pierwszej 300 po wczesnej eliminacji z US Open 2024, ale mimo wszystko zdołał wrócić na 289. miejsce, które zajmuje obecnie.