Rublow: "To dzięki Maratowi Safinowi".
Andrey Rublev w końcu powrócił na zwycięską ścieżkę. Po czterech porażkach z rzędu Rosjanin w końcu zatrzymał krwawienie.
W swoim pierwszym meczu w Umag zmierzył się z Ugo Carabellim i wygrał w dwóch zaciętych setach (6-4, 7-5).
Nie grając swojego najlepszego tenisa, Rublev ponownie wygrał i to było kluczowe.
Pochodzący z Moskwy zawodnik nie ukrywał tego faktu. Dobrze wie, że jego słabości są bardziej psychologiczne niż fizyczne.
Niedawno wyjaśnił nawet, że od czasu Wimbledonu pracował nad tym z Maratem Safinem: "Po Wimbledonie pracowałem nad głową, ponieważ problemem nie był mój tenis.
Zabrzmi to śmiesznie, ale to dzięki Maratowi Safinowi.
Skontaktowaliśmy się w ten czy inny sposób i to wszystko. On mi pomógł. I to jemu muszę podziękować.
Zaskakujący partner, biorąc pod uwagę wulkaniczną naturę byłego numeru 1 na świecie.
Na tenisowym froncie Rublev zmierzy się z Marozsanem w ostatniej 16. rundzie.