Paolini przed Kenin: „Ona wyprowadza mnie z rytmu”
Mniej niż tydzień po zdobyciu historycznego tytułu w Pucharze Billie Jean King z Włochami, Jasmine Paolini już gra w Pekinie, w jednym z ostatnich ważnych turniejów przed Finałami WTA. I nie zwlekała: ekspresowe zwycięstwo 6-1, 6-3 przeciwko Anastasiji Sevastovie to idealne rozpoczęcie.
„Stopniowo przystosowywałam się do warunków tutaj. Piłki są takie same jak w Shenzhen, to pomaga” – zdradza Włoszka.
Ale jeśli pierwszy krok został pokonany bez drżenia, dalsza część zapowiada się znacznie trudniej. W trzeciej rundzie czeka na nią Sofia Kenin. Nazwisko, które nieuchronnie przywołuje… mało radosne wspomnienia. Amerykanka prowadzi 3-0 w ich bezpośrednich pojedynkach, w tym miażdżące zwycięstwo w tym sezonie w Dubaju (6-4, 6-0).
„Ona wie, jak zabrać mi czas, dobrze czyta grę, a jej backhand jest niesamowity. Zawsze jest skomplikowanie grać przeciwko niej” – przyznaje Paolini.
Pekin
Puchar Davisa: między reformami, krytyką a kulturą narodową
Paradoks dzielący tenis: wykończeni zawodnicy i przeładowany kalendarz, ale mnożące się pokazy
Szkolenie przyszłych mistrzów: upadek francuskiego modelu publicznego wobec prywatnych akademii
Czy padel zagraża tenisowi? Zanurzenie w rewolucji, która wstrząsa ustalonym porządkiem