« Nawet gdyby Sabalenka awansowała, musiałaby grać na swoim najwyższym poziomie, żeby rywalizować » – Bartoli komentuje finał Świątek przeciwko Anisimovej na Wimbledonie

Iga Świątek rozegrała znakomity finał na Wimbledonie. Polka zdobyła swój 6. tytuł wielkoszlemowy, wyraźnie dominując nad Amandą Anisimovą (6-0, 6-0), która zupełnie nie poradziła sobie na Central Court.
Świątek, która w poniedziałek wróci do top 3 rankingu WTA, wywalczyła tym samym swój pierwszy tytuł na trawie i pierwszy w ogóle od ponad roku. Marion Bartoli, zwyciężczyni tego turnieju w 2013 roku i obecna w Royal Box podczas meczu, przeanalizowała występ Świątek w finale.
„Całkowicie kontrolowała grę z głębi kortu, a z Royal Box, gdzie jest się tak blisko zawodniczek, można było naprawdę wyczuć intensywność jej uderzeń.
Ruchy, przemieszczanie się, a nawet odgłos butów ślizgających się po trawie. Jej ustawienie, sposób, w jaki kontrolowała tempo i kierowała piłkę, były niesamowite.
Szczerze mówiąc, to było niemal bezbłędne, i nawet gdyby Sabalenka awansowała, musiałaby grać na swoim absolutnie najwyższym poziomie, żeby rywalizować. Dlatego w pewnym sensie było to trochę niesprawiedliwe dla Amandy (Anisimovej).
To był jej pierwszy finał wielkoszlemowy, a zmierzyła się z zawodniczką, która nie zostawiła jej ani centymetra przestrzeni do działania. Mecz był dla niej bardzo trudny jeszcze przed jego rozpoczęciem, bo znamy mobilność Igi Świątek.
Wiemy, że potrafi grać na bardzo wysokim poziomie, i tak było dziś (w sobotę)” – powiedziała Bartoli, cytowana przez BBC po triumfie Świątek.