Maylin mówi o swoim żalu z powodu kariery Gasqueta: "To strata".
Richard Gasquet będzie delektował się ostatnimi miesiącami swojej kariery.
38-letni Francuz, który w tym tygodniu po raz ostatni zagrał w Montpellier, przejdzie na emeryturę po zakończeniu French Open.
W programie "Sans Filet" Benoît Maylin wyraził swoje ubolewanie z powodu kariery mężczyzny z Béziers, który wcześniej zajmował 7. miejsce w rankingu ATP.
"To bałagan. Richard nigdy nie poszedł do pracy, nigdy nie poszedł na siłownię. Nie podejmował żadnego wysiłku. W tym samym pokoleniu jest facet, który ciężko pracował i o którym ludzie mówili, że będzie walczył między nimi dwoma, a to Nadal.
Pokonał Federera w Monte Carlo w 2005 roku, po raz pierwszy wygrywając z zawodnikiem z pierwszej dziesiątki. To był czas, kiedy mówiliśmy sobie: "OK, Rafa nadchodzi, ale jeszcze nie wiemy, jak to będzie".
A potem był Federer. Za nimi wszystko było wtedy grywalne, Djokovic jeszcze nie. Kiedy dotarł do finału w Toronto w 2012 roku, to było coś niesamowitego!
Miał kilka szalonych startów. Pokonał Murraya w Rzymie w 2012 roku. Pokonał Federera, Djokovica i Roddicka na Wimbledonie w całkowicie szalonym meczu.
W tym momencie, aż do 2010 roku, logicznie rzecz biorąc, powinien był osiągnąć co najmniej jeden finał Wimbledonu. Gdyby miał pomoc swoich trenerów, którzy powinni zmusić go do ruszenia się z miejsca, do wyjścia z kokonu z rodzicami...
Wszyscy go chronili, podczas gdy on sam powinien narażać się na niebezpieczeństwo. Nie utrzymałby się na poziomie 16 tytułów ATP 250, więc co nas to obchodzi? Zaliczył trzy finały Masters 1000, ale ty nazywasz się Richard Gasquet" - dodał Maylin.