„Kalendarz jest szalony”: Swiatek ponownie bije na alarm

Awansując do trzeciej rundy w Pekinie, numer jeden świata krytykuje piekielne tempo, które obciąża tenisistki. Zmęczenie, presja i brak odpoczynku: Polka dzieli się szczerymi przemyśleniami.
Iga Świątek należy do tych zawodniczek, które stale wypowiadają się na temat napiętego grafiku współczesnego tenisa. Obecna w trzeciej rundzie w Pekinie, Polka ponownie potwierdziła na konferencji prasowej: tenisistki grają „stanowczo za dużo” w ciągu roku.
„Kiedy patrzę na kalendarz, myślę, że gramy stanowczo za dużo. Kalendarz jest szalony. Jest bardzo wymagający i trudny. To pierwsza rzecz, która przychodzi mi do głowy. Dlatego dzielę rok na kilka turniejów i po prostu staram się skupiać na tym nadchodzącym.
Po czterotygodniowym okresie przygotowawczym i ośmiu dniach urlopu, kiedy patrzę na kalendarz i widzę, że przez kolejne jedenaście miesięcy muszę być w swojej najlepszej formie, trudno to sobie wyobrazić. Lepiej robić wszystko krok po kroku.”