Goerges: "W ogóle nie tęsknię za tenisem".
Julia Goerges, była nr 9 na świecie, zdecydowała się przejść na emeryturę w 2020 roku, po French Open. Niemka tak mówi o swoim życiu po karierze i relacjach z tenisem: "Największą zmianą jest tempo życia.
Wcześniej myślałam o tenisie 24 godziny na dobę, planując każdą sesję treningową. Muszę przyznać, że przez pierwsze dwa lata nadal trenowałam.
Ale potem zwolniłam, zrezygnowałam z treningu siłowego i skoncentrowałam się bardziej na jodze i medytacji.
Jako sportowiec zawsze miałem bardzo wysokie oczekiwania, ale teraz znam swoje ciało o wiele lepiej.
Dziś podążam w innych kierunkach, które nie mają nic wspólnego z tenisem, chociaż czasami komentuję mecze w telewizji.
W ogóle nie tęsknię za tenisem. Czasami mogę zagrać z Wesleyem (Koolhofem, jej partnerem), ale nie szukam tego.
Przez te wszystkie lata to była moja praca, moje marzenie, ale trzeba uważać, żeby się nie zgubić, bo ten świat jest bardzo wyjątkowy.
Czasami radość jest definiowana przez zwycięstwo lub porażkę, a nie powinna. Zatrzymanie się w tym momencie przyniosło mi wiele dobrego, mimo że nadal oglądam tenis dzięki Wesleyowi.
Pewne jest to, że zachowam w sercu wszystkie wspomnienia i doświadczenia, które miałem jako gracz, a tenis wciąż jest dla mnie tak samo wspaniały.