„Gdybym wtedy nie zmieniła nastawienia, nigdy bym się nie rozwinęła” – wyznania Świątek o przełomie przed Wimbledonem

Świątek po raz kolejny udowodniła, że potrafi zaskoczyć. Po suszy tytułowej od czasu Roland Garros 2024 Polka niepokoiła wszystkich, gdy po kolei przegrała w Rzymie, a potem w Paryżu. Przed Wimbledonem wielu nie dawało jej szans na nawierzchni, z którą miała trudności.
Jednak była liderka rankingu WTA zabłysnęła, korzystając także z wczesnych porażek wielu rozstawionych zawodniczek, i zdobyła swój pierwszy tytuł w tym legendarnym turnieju, tracąc zaledwie jednego seta. W podcaście byłego mistrza Andy’ego Roddicka, zapytana o ten wyczyn, wyjaśniła, że dokonała ważnej zmiany na kilka tygodni przed turniejem:
„Zmiana nastawienia przyszła po Rzymie, gdzie w ogóle nie byłam skupiona. Miałam mnóstwo negatywnych myśli i wiedziałam, że jeśli wtedy nie zmienię podejścia, nigdy nie pójdę do przodu. Porażka na Roland Garros nie była dramatem, bo wiedziałam, że nie gram dobrze. Można powiedzieć, że mój sukces w Wimbledonie nie zaczął się w Wimbledonie, ale w Rzymie.”
Obecna w Montrealu Świątek teraz zmierzy się z amerykańskim hardem. Swój turniej rozpocznie od meczu z Chinką Guo.