Dla Federera nie tylko tenis zbliżył do siebie członków "wielkiej czwórki": "To bycie rodzicami".
Roger Federer nadal nam się zwierza. Bardzo szczęśliwy od czasu przejścia na emeryturę w 2022 roku, nadal promuje film dokumentalny poświęcony końcowi jego kariery. W dość długim wywiadzie dla El Pais szwajcarska gwiazda opowiedziała o słynnej "wielkiej czwórce".
Termin ten został użyty do opisania jego dominacji nad resztą toru ATP, obok Nadala, Djokovica i Murraya. W rzeczywistości wielu świetnych graczy, takich jak Tsonga, Ferrer, Berdych, Del Potro i Nishikori, nie wygrało prawie nic z powodu monumentalnego poziomu gry oferowanego przez tę "wielką czwórkę".
Do tego stopnia, że prawie wszyscy zgadzają się, że gdyby grali w jakimkolwiek innym czasie w tenisie, wszyscy ci gracze zdobyliby kilka tytułów Wielkiego Szlema.
Zapytany o tę dominację, "Maestro" zaoferował dość interesujący wgląd. Wyjaśnił, że to, co zbliżyło go do trzech rywali, to nie tylko tenis.
Dla niego ważną rolę odegrało również ich życie prywatne: "Myślę też, że łączy nas fakt, że wszyscy byliśmy rodzicami. Poza wszystkimi meczami, które rozegraliśmy i rywalizacją, mieliśmy wiele wspólnego i wiele do omówienia.
Novak ma dwójkę dzieci, Andy czwórkę, a Rafa miał mieć swoje pierwsze dziecko (kiedy Federer ogłosił przejście na emeryturę). Wspaniale było móc doświadczyć tego wszystkiego jako rodzina!".