Przed starciem z Rublowem w finale Auger-Aliassime delektuje się chwilą: "Życie i tenis znów się do mnie uśmiechają".
Félix Auger-Aliassime odrodził się w Madrycie. Po katastrofalnym sezonie 2023 Kanadyjczyk w końcu wydaje się wracać na właściwe tory. Po dość dobrym początku sezonu, w Hiszpanii podniósł poprzeczkę. Korzystając z bardziej niż sprzyjających okoliczności (wycofanie się Jakuba Mensika w trzeciej rundzie, poddanie się Jannika Sinnera w ćwierćfinale i wycofanie się Jiri Lehecka w półfinale), były numer 6 na świecie w pełni wykorzystał swoją szansę i dotarł do finału.
Rozegrał świetny mecz w rundzie 16 (przeciwko Casperowi Ruudowi, wygrywając 6-4, 7-5) i mimo wszystko jest szczęśliwy: "Oczywiście szkoda mi ludzi, którzy musieli ze mnie zrezygnować. [Miałem kilka kontuzji i wiem, jak to jest być pozbawionym możliwości robienia tego, co kocha się najbardziej na świecie. Wiem, że stoję przed wielką szansą w mojej karierze. Myślę, że trenowałem dobrze przez kilka tygodni, miałem dobre przeczucia i wygrałem z Ruudem, co dało mi dużo pewności siebie".
Zapytany o swój powrót, Félix spojrzał wstecz na miesiące trudności, ale podkreślił znaczenie swojej determinacji: "Miałem wrażenie, że z roku na rok jestem coraz lepszy, że jestem lepszym graczem. Potem przyszedł rok 2023, który był okropny w mojej karierze i życiu, i zapomnieliśmy o wszystkim, co zrobiłem wcześniej. [Najbardziej dumny jestem z tego, że zachowałem pasję do tenisa w trudnych czasach, że byłem w stanie poradzić sobie z frustracją i że nadal z całych sił chciałem być świetnym tenisistą. [Życie i tenis znów się do mnie uśmiechają.