Tsonga o wpływie portali społecznościowych: "Ktoś z telefonem może powiedzieć ci wszystko o twoim życiu osobistym. To dość straszne".
Podczas wizyty na kanale YouTube swojego rodaka i przyjaciela Gaela Monfilsa, Jo-Wilfried zgodził się wziąć udział w talk-show.
W czymś, co wydaje się być pierwszym odcinkiem serii uruchomionej przez Monfilsa na jego kanale YouTube, obaj mężczyźni omówili szeroki zakres tematów.
W kwestii wpływu sieci społecznościowych na życie zawodowego sportowca, wahali się od entuzjazmu do niepokoju.
Tsonga powiedział: "Naprawdę podoba mi się fakt, że można tworzyć własne media. Naprawdę mi się to podoba. W rzeczywistości wszyscy mamy prawo do życia prywatnego. Podoba mi się to, że masz prawo dawać to, co chcesz dawać i masz prawo zachować to, co chcesz zachować.
Ale problem polega na tym, że dewiacja tej rzeczy polega na tym, że możesz to zrobić, ale ludzie wokół ciebie mogą umieścić cię w swoich sieciach. Jutro w twoim życiu osobistym pojawi się ktoś z telefonem, kto będzie mógł rozmawiać o twoim życiu osobistym. Myślę, że to straszne.
Ale jest też pozytywna strona. Masz prawo do odpowiedzi, możesz powiedzieć, co chcesz. Kiedyś byłem naprawdę sfrustrowany, gdy media kreowały cię na taką czy inną osobę... Mogły kształtować twój wizerunek, a ty nie miałeś nic do powiedzenia. Dziś, dzięki sieciom, masz prawo wyrazić siebie i powiedzieć, co myślisz.
W podobnym tonie wypowiedział się Monfils: "Podoba mi się to, ponieważ masz swoją społeczność, swoich fanów. Naprawdę, ludzie, którzy chcą wiedzieć, kim naprawdę jesteś, cóż, o wiele łatwiej jest dać im treści.
Być w stanie wpuścić ich do swojego małego sekretnego ogrodu. Tak, to cię naraża. Zawsze jesteś odsłonięty, bo albo pokazujesz za dużo, albo za mało. Są ludzie, którzy chcą widzieć więcej i ludzie, którzy chcą widzieć mniej.
Nieco negatywna strona to coś, o czym niestety coraz częściej mówimy w naszym sporcie. Chodzi o widzów. Ludzie, którzy mogą łatwiej się do ciebie zbliżyć i bezinteresownie cię obrażać. Rasizm..."