Shelton odrzuca etykietę bota serwisowego: "Szybkość obsługi nie zawsze jest odpowiedzią na wszystko".
Ben Shelton ma zaledwie 22 lata, ale już zajmuje 21. miejsce na świecie po grze w pierwszej piętnastce i wciąż ma miejsce na poprawę.
Jednak w Stanach Zjednoczonych półfinalista US Open 2023 jest często porównywany do Johna Isnera i Reilly'ego Opelki ze względu na swój potężny serwis, który przyniósł mu przydomek "serve bot".
Innymi słowy, Shelton jest postrzegany wyłącznie jako maszyna do asów i / lub gracz zdolny do zdobywania wielu darmowych punktów dzięki swojemu serwisowi.
W wywiadzie dla Tennis.com amerykański leworęczny zawodnik ma nadzieję, że uda mu się zniwelować ten wizerunek, jaki mają o nim niektórzy obserwatorzy tenisa.
Oznacza to, jak sam wspomniał, bycie nieco lepszym w powrocie serwu i liczbie przełamań w sezonie.
"Isner i Opelka powiedzieli mi, że jeśli odbierasz podanie przeciwnika tylko w 5% do 7% przypadków, to jesteś serwującym botem.
W 2023 roku liczba ta wynosiła dla mnie mniej niż 10%, ale w tym roku jest to 15%.
Chciałbym jednak zwiększyć te liczby. Wielu graczy na torze jest nadludzkich rozmiarów. Potrafię uderzyć piłkę z prędkością 230 km/h, ale niekoniecznie posyłam ją w pożądaną strefę.
A im udaje się odesłać ją z powrotem do mnie. Szybkość serwu nie zawsze jest odpowiedzią na wszystko. Chodzi o bycie konkurencyjnym.
Nie daję się ponieść emocjom. Z serwisem można wiele zdziałać, ale kiedy plan A nie działa, łatwo jest walić głową w mur.
Tak było w zeszłym roku. Miałem kilka trudnych momentów. Ale z wiekiem uczysz się dostosowywać, zamieniać zły dzień w odważne zwycięstwo" - wyjaśnił.