Berrettini po drugim z rzędu zwycięstwie Włoch w Pucharze Davisa: "Zawsze wkładamy serce w grę".
Włochy po raz kolejny są na szczycie świata. Drużyna Filippo Volandriego pokonała Holandię w finale Pucharu Davisa.
Matteo Berrettini pokonał Botic van de Zandschulp, a Jannik Sinner pokonał Tallona Griekspoora.
Ten pierwszy wykonał całą ciężką pracę, aby ustawić swój zespół na drodze do sukcesu.
Nieobecny w drużynie, która wygrała te same zawody w zeszłym roku, Berrettini zemścił się.
Solidny zarówno przeciwko Kokkinakisowi w półfinale, jak i van de Zandschulpowi w finale, był również sparowany z Sinnerem w decydującym meczu deblowym przeciwko Argentynie w ćwierćfinale.
Po finale główny rozgrywający wyraził swoje pierwsze wrażenia: "Jestem po prostu bardzo szczęśliwy. W zeszłym roku byłem tam, aby wspierać drużynę.
W tym roku dołożyłem kilka punktów. Bez względu na to, kto gra, Jannik (Sinner), Lorenzo (Musetti) czy ktokolwiek inny, zawsze wkładamy serce w grę.
To jest sekret naszej drużyny. Chłopaki z domu, Flavio (Cobolli) i Matteo (Arnaldi), również wygrali mecze w tym turnieju. Byli ważni.
To wielki zespół i cieszymy się, że zdobyliśmy to trofeum" - dodał.