Rune: "To nie były okrzyki Djokovica, to było moje imię".

Po meczu Holgera Rune z Novakiem Djokovicem w ostatniej szesnastce Wimbledonu doszło do małych kontrowersji. Jak wyjaśniliśmy wcześniej (patrz artykuł "Djokovic bardzo zły na niektórych widzów na korcie centralnym na Wimbledonie!"), Serb nie docenił okrzyków fanów Holgera Rune w postaci "Ruuuuuuuneeee", które brzmiały bardzo podobnie do "buu".

Zwłaszcza, że te "Ruuuunnneeee" były wynikiem błędów popełnionych przez Djokovica. Wyraził to jasno w pomeczowym wywiadzie (patrz wideo poniżej).

Novak Djokovic: "To był brak szacunku, nie przyjmuję wyjaśnień dotyczących wiwatów dla Rune. Nie, nie akceptuję. Wiem, że oni wspierali Rune, ale to tylko wymówka, żeby "buczeć". Jestem w ATP Tour od ponad 20 lat, więc uwierz mi, znam te sztuczki. Wiem, jak to działa".

Zapytany o ten temat na konferencji prasowej, Rune odpowiedział, że nie postrzegał tego w ten sam sposób i nie widział w tym żadnego braku szacunku. Duńczyk skorzystał również z okazji, aby wyjaśnić pochodzenie "Ruuunneee".

Holger Rune: "Wszystko zaczęło się na US Open, kiedy po raz pierwszy zagraliśmy przeciwko sobie... kiedy tłum skandował moje imię i brzmiało to trochę jak 'boo'.

Potem graliśmy przeciwko sobie wiele razy, na przykład we Włoszech i Francji, gdzie nie wymawiają mojego imienia w ten sam sposób.

Teraz jesteśmy w Anglii. Jeśli nie wiesz o co chodzi, prawdopodobnie brzmi to jak "boo". Ale... jeśli wszyscy wiemy, co się stało... to było moje imię. Rozegrał tyle meczów od ostatniego spotkania ze mną. Jeśli nie pamiętał, mogło to dla niego brzmieć inaczej.

Ale nie sądzę, żeby to odegrało dużą rolę w meczu. Po prostu był dziś lepszy ode mnie.

Jeśli chodzi o to, czy kibice byli tacy czy inni... Szczerze mówiąc, myślę, że obaj zawodnicy mieli bardzo dobre wsparcie. Wspierali go w jego dobrych momentach. Mnie też wspierali. Było kilka wspaniałych scen na korcie centralnym.