Przeciwko Alcarazowi Humbert wyjdzie na boisko, aby wygrać: "To rodzaj meczu, w którym uwielbiam grać".
Ugo Humbert jest pewny swego na Wimbledonie. Po braku wyników od Monte Carlo i ćwierćfinałowej porażce z Casperem Ruudem, Francuz stopniowo wraca do swojej najlepszej formy w Londynie.
Mimo że nie błyszczał, utrzymał nerwy na wodzy i dotarł do ostatniej 16 turnieju Wielkiego Szlema.
Po udanym turnieju, numer 16 na świecie będzie teraz musiał zmierzyć się z górą w niedzielę: Carlosem Alcarazem, numerem 3 na świecie i obrońcą tytułu.
Chociaż sukces przeciwko Hiszpanowi wydaje się prawie niemożliwy, Humbert tak nie uważa i mówi, że jest gotowy: "Naprawdę nie chcę wyprzedzać samego siebie. To rodzaj meczu, w którym uwielbiam grać. Właśnie dlatego gram w tenisa. Nie boję się, jestem w trybie, w którym mówię sobie: "Jeśli chcesz wygrać, nie masz wyboru".
Wolę działać niż rozmyślać. Spróbuję się tym cieszyć, grać swoje, a potem zobaczymy. Mam szansę go zdenerwować. Jestem gotów wykorzystać nadarzające się okazje. Rozmawiałem w szatni z Tiafoe, który był niedaleko niego. Powiedział mi, że były momenty, kiedy Alcaraz zostawiał trochę miejsca, kiedy trochę pudłował...".