Rublev wznawia działalność w Madrycie, ale nie Rune
Podczas gdy Andrey Rublev zakwalifikował się do ostatniej szesnastki turnieju w Madrycie, Holger Rune powrócił do dawnej formy.
Rune, który został wyrzucony z pierwszej dziesiątki od Monte Carlo, naprawdę nie może już tego robić. W Monachium został zmieciony z powierzchni ziemi przez Struffa (6-2, 6-0 w 44 minuty), a w Madrycie Duńczyk ponownie wypadł z łask. Pomimo heroicznego zwycięstwa w meczu otwarcia (5-7, 7-6, 6-4 przeciwko Navone), numer 12 na świecie nie był w stanie kontynuować swojego występu. Przeciwko Tallonowi Griekspoorowi (25. miejsce na świecie) nie był w stanie uciec z pułapki zastawionej na niego przez Holendra (6-4, 4-6, 6-3). Griekspoor, który rozegrał kompletny mecz (25 wygranych, 14 niewymuszonych błędów), pozbawił Rune możliwości ponownego spotkania z Rublowem, ponieważ to on zmierzy się z nim w ostatniej 16. rundzie.
Jeśli chodzi o Andrieja Rublowa, to w końcu znów zaczyna wygrywać. Przeżywający kryzys pewności siebie po dyskwalifikacji w Dubaju (przeciwko Bublik w półfinale) Rosjanin odnalazł się na madryckich kortach ziemnych. Po solidnym meczu otwarcia, numer 8 na świecie pokonał twardego Davidovicha Fokinę w 2 godziny i 03 minuty (7-6, 6-4). Bardzo agresywny z linii głównej (28 winnerów, 23 niewymuszone błędy), Rublev w końcu przełamał swojego przeciwnika po świetnym pojedynku.
Teraz musi potwierdzić swoją dobrą formę w meczu z Grieksporem w ostatniej 16. rundzie. Jeśli mu się to uda, w ćwierćfinale może spotkać się z Carlosem Alcarazem (jeśli obrońca tytułu również dotrze tak daleko).