Tiafoe: "Zostałbym w Serbii i odpoczął".
Frances Tiafoe po raz kolejny zaliczył świetny turniej.
Pewny siebie od finału w Cincinnati, Amerykanin wydaje się być bardziej swobodny niż kiedykolwiek na korcie, o czym świadczy jego wspaniałe zwycięstwo w 3. rundzie nad Benem Sheltonem (4-6, 7-5, 6-7, 6-4, 6-3).
Chociaż spodziewał się spotkania z Novakiem Djokovicem, ostatecznie tylko Alexei Popyrin dotarł do ostatniej 16. rundy.
Zapytany o porażkę obrońcy tytułu, Tiafoe starał się bagatelizować sytuację: "Szczerze mówiąc, to niewiarygodne, że tu przyjechał.
Gdybym zdobył złoty medal i zrobił wszystko to, co on zrobił wcześniej, zostałbym w Serbii, relaksując się i pijąc jak maniak.
Właśnie dlatego jest tym, kim jest, prawda? I jest zabawny. Cały czas żartujemy. Naprawdę go lubię.
I w wieku 37 lat chcesz tu wrócić? To szaleństwo".