Sinner pokonał Schoolkate i awansował do trzeciej rundy Australian Open

Numer 1 na świecie i obrońca tytułu wciąż tu jest. Jannik Sinner, który poradził sobie w potencjalnie trudnym pojedynku z Nicolasem Jarrym, zmierzył się z australijską dziką kartą Tristanem Schoolkate, zajmującym 173. miejsce na świecie, który pokonał Taro Daniela w pierwszej rundzie.

Włoch potrzebował jednego seta, by wejść na właściwe tory.

Po raz pierwszy od meczu trzeciej rundy w Szanghaju z Tomasem Martinem Etcheverrym w zeszłym roku, Sinner stracił seta w oficjalnym meczu. Schoolkate pozwolił Rod Laver Arenie trochę się rozpalić.

Australijczyk nie zdołał jednak pokonać rywala, a Sinner szybko wyrównał rachunki.

Ostatecznie wygrał w 2 godziny i 47 minut (4-6, 6-4, 6-1, 6-3) i odniósł swoje 9. zwycięstwo z rzędu w Melbourne i 16. z rzędu.

Jego ostatnia porażka na torze ATP miała miejsce w finale w Pekinie przeciwko Alcarazowi 2 października, kiedy Hiszpan wygrał ostatniego seta w tiebreaku.

W meczu trzeciej rundy Jannik Sinner zmierzy się z Marcosem Gironem. Amerykanin wyeliminował Tomasa Martina Etcheverry'ego (7-5, 3-6, 7-5, 3-6, 6-4).

Na korcie dwukrotny zwycięzca Wielkiego Szlema odniósł się do swojego zwycięstwa.

"Powrót tutaj rok po zdobyciu tytułu to wyjątkowe uczucie. W zeszłym sezonie przeżyłem wiele wspaniałych chwil na korcie i poza nim.

Mam nadzieję, że uda mi się powtórzyć ten wynik, ale przede mną jeszcze długa droga. Musimy to robić dzień po dniu, krok po kroku.

Analizując mój dzisiejszy poziom, wiem, że mogę się poprawić. Mam nadzieję, że będę w stanie pokazać oznaki poprawy w następnej rundzie i będzie to dla mnie kolejny dobry turniej" - powiedział.