Paul-Henri Mathieu o incydencie między Filsem i Seybothem Wildem: "To część atmosfery Pucharu Davisa".
Francja znakomicie rozpoczęła sobotni mecz pierwszej rundy play-off Pucharu Davisa z Brazylią w Orleanie.
Po zwycięstwie Ugo Humberta nad João Fonsecą (7-5, 6-3), to Arthur Fils dał Les Bleus drugi punkt po pokonaniu Thiago Seybotha Wilda (6-1, 6-4).
Końcówka meczu była jednak napięta i naznaczona błędami sędziowskimi oraz zjadliwym uściskiem dłoni między dwoma zawodnikami.
Kapitan Francji Paul-Henri Mathieu odniósł się do napięcia pod koniec pierwszego dnia rywalizacji.
"To był dziwny mecz. W pierwszym secie Arthur grał bardzo dobrze i był niemal jedynym zawodnikiem na korcie. Jego przeciwnik popełniał dużo błędów i nie było rytmu.
W drugim secie sytuacja stała się nieco napięta. Powiedziałem mu, żeby zachował spokój, nalegałem, że nadarzy się okazja, aby zrobić różnicę. i tak się stało. Odbił się od dna.
W końcu musiałem się uspokoić, to prawda. To część atmosfery Pucharu Davisa. Mogą być momenty napięcia.
W meczu z Brazylią doszło do incydentu, to pewne. Moją rolą nie jest mieć posiniaczoną twarz. To był trochę napięty moment, kiedy coś się stało.
Musiałem odwołać mojego zawodnika i uspokoić wszystkich. To część mojej pracy" - powiedział Francuskiej Federacji Tenisowej.