Passaro tchnie nowe życie w swoją karierę w Turynie
Francesco Passaro na jakiś czas zniknął z radarów. Po wspaniałym sezonie 2022, w którym wspiął się z 605. miejsca na świecie na 119. (awans o 485 pozycji), Włoch zniknął na jakiś czas. Jednak w wieku 23 lat właśnie wznowił swoją młodą karierę, zdobywając największy tytuł w swojej karierze.
Na ojczystej ziemi najmłodszy Włoch doświadczył niezłego powrotu. Zaproszony do wzięcia udziału w kwalifikacjach w Rzymie, Passaro przebrnął przez nie i wygrał w sumie 4 mecze, zanim uległ w trzeciej rundzie.
Wykorzystując swoją pewność siebie, przybył do Turynu z nożem między zębami. Po raz kolejny, zaproszony przez organizatorów, prawoskrzydłowy zaskoczył wszystkich. Aby dotrzeć do finału, zaliczył serię pięknych zwycięstw nad Galanem (6-2, 6-7, 6-2), Ruusuvuorim (7-5, 7-6), Nakashimą (7-6, 6-7, 6-1) i Sonego (6-3, 6-2).
Po dotarciu do finału z czterema zwycięstwami nad zawodnikami z pierwszej setki na świecie, nie zawahał się w niedzielę. W finale zmierzył się z rodakiem Lorenzo Musettim (29. miejsce) i rozegrał pełny mecz, zdobywając swój pierwszy tytuł w Challenger 175 (6-3, 7-5).
Dzięki temu wspaniałemu tygodniowi, Włoch będzie szeroko otwierał drzwi do czołowej 150 na świecie. W tym tygodniu zajmował 244. miejsce na świecie, a w poniedziałek będzie 133. (awans o 111 pozycji). To duży krok w górę w rankingu ATP.
Czy to początek prawdziwego rozkwitu? Najbliższe tygodnie pokażą...