Musetti wyznaje: "Ludovico przybył i zdałem sobie sprawę, jakie miałem szczęście".
Lorenzo Musetti robi wrażenie na wszystkich. Po kilku miesiącach trudnego okresu, 22-latek zdaje się na nowo odnajdywać siebie.
Znakomity zawodnik dotarł aż do półfinału Wimbledonu, pokonując w ćwierćfinale Taylora Fritza (3-6, 7-6, 6-2, 3-6, 6-1).
Zapytany o ten powrót, wyjaśnia, że to narodziny jego syna zmieniły wszystko: "Zamiast uczyć mojego syna różnych rzeczy, to on uświadomił mi, jakie miałem szczęście. To był trudny rok, moja kariera nie szła w dobrym kierunku i wtedy pojawił się Ludovico.
Obie te rzeczy trochę wytrąciły mnie z równowagi. Ale teraz czuję się bardziej dojrzały zarówno na boisku, jak i poza nim. Zarówno jako tenisista, jak i ojciec.
Gdyby ktoś mi powiedział, że osiągnąłbym takie wyniki na trawie, odpowiedziałbym: "Oszalałeś?". Półfinał Wimbledonu to niespodzianka, ale to spełnienie marzeń, coś, na co zasłużyłem".