„Mam gęsią skórkę” – radość Świątek po zwycięstwie w ćwierćfinale Wimbledonu
Pokonana na Roland-Garros, gdzie czterokrotnie triumfowała, Świątek wydawała się rozpoczynać sezon na trawie z mniejszą pewnością siebie. W przeszłości niezbyt dobrze czująca się na tej nawierzchni, Polka udowodniła coś przeciwnego, osiągając finał w Bad Homburgu, a następnie półfinał na Wimbledonie – pierwszy w swojej karierze.
Zwyciężając Samsonową w dwóch setach, była liderka rankingu WTA wyraziła swoją radość w rozmowie z organizatorami po meczu:
„To wspaniałe! Mam gęsią skórkę, ale zamierzam iść dalej. Tak, w tym roku zaczynam czerpać przyjemność i naprawdę pracowałam, aby poprawić się na tej nawierzchni. Jestem naprawdę szczęśliwa, że mogłam zagrać przed wami. Oczywiście, to inny rytm, to dopiero drugi raz, jak sądzę, kiedy gram dwa dni z rzędu. Postaram się dobrze zregenerować i będę gotowa jutro.”
O miejsce w finale zmierzy się ze zwyciężczynią meczu między Andreevą a Bencic.
Wimbledon
Puchar Davisa: między reformami, krytyką a kulturą narodową
Paradoks dzielący tenis: wykończeni zawodnicy i przeładowany kalendarz, ale mnożące się pokazy
Szkolenie przyszłych mistrzów: upadek francuskiego modelu publicznego wobec prywatnych akademii
Czy padel zagraża tenisowi? Zanurzenie w rewolucji, która wstrząsa ustalonym porządkiem