Drugi finał z rzędu dla Berrettiniego!
Matteo Berrettini jest bardzo imponującym graczem, gdy jego ciało daje mu odpocząć. Włoch, który w tym sezonie rozegrał tylko 8 turniejów ATP, będzie grał w swoim czwartym finale w tym roku (piątym, jeśli liczyć Challengera).
Po udanym powrocie w Marrakeszu, gdzie zdobył tytuł, 28-letni gigant doznał fizycznego niepowodzenia i spędził kilka tygodni poza torem.
Po powrocie do pełnej sprawności, były numer 6 na świecie cieszył się dobrym sezonem na trawie, docierając do finału w Stuttgarcie (pokonany przez Drapera) i poważnie rzucając wyzwanie Jannikowi Sinnerowi na Wimbledonie (pokonany, 7-6, 7-6, 2-6, 7-6).
Później, choć przegapił Igrzyska Olimpijskie, powrócił na korty ziemne - i słusznie!
Po zdobyciu tytułu w zeszłym tygodniu w Gstaad, pokonując w szczególności Auger-Aliassime'a i Tsitsipasa, Transalpine doskonale poradził sobie w Kitzbuhel.
Pokonał Tabilo w drugiej rundzie i wrócił do finału. To imponujący zawodnik, który w sobotę będzie chciał zdobyć drugi tytuł z rzędu.
Włoski kolos był imponujący przeciwko Hanfmannowi w półfinale w piątek (6-4, 6-4) i wygląda na to, że zakończy szalony powrót.
Przeciwko będącemu w formie Hanfmannowi, Berrettini rozegrał kolejny bardzo solidny mecz.
Potężny przy podaniu (11 asów, 90% punktów zdobytych przy pierwszym podaniu), był bardzo agresywny z bazy, ustanawiając prawo swoim forehandem (28 winnerów, 6 niewymuszonych błędów).
Ten imponujący zawodnik czeka teraz na swojego przeciwnika w finale. Będzie nim Diaz Acosta lub Hugo Gaston, który jest w świetnej formie po pokonaniu broniącego tytułu Baeza w ćwierćfinale (7-5, 5-7, 7-6).